Wegetarianizm
Autorem artykułu jest Mirosław Mazur
Na początku muszę się przyznać, że wegetarianinem byłem z przerwami. Najpierw pięć lat nie jadłem braci a gdy na wieś z miasta się wyprowadziłem to do mięsa powróciłem. Moda na grillowanie mnie odmieniła i w padlinożercę zamieniła. Dzisiaj znów jem sałatki jeszcze prosząc o dokładki.
Wegetarianizm to sposób odżywiania się, który polega na wyeliminowaniu z codziennej diety produktów pochodzenia zwierzęcego (przede wszystkim mięsa i jego przetworów). Wegetarianizm tak jak związek małżeński popełnia się z wyboru lub z rozsądku, lecz jak zapewne wiecie czasami wiąże się to z koniecznością. Być wegetarianinem łączy się z filozofią nie wyrządzania krzywdy żywym stworzeniom i oczyszczenia organizmu z nadmiaru zwierzęcego białka, które, jak wiedzą niektórzy, hamuje rozwój osobowości. Wiele jest sporów dotyczących układu pokarmowego, który dla niektórych jest przystosowany do spożywania mięsa a dla innych nie. Pominę jednak tę kwestię, bo jej nie rozstrzygnę. W każdym bądź razie dla mnie być wegetarianinem to kwestia świadomego wyboru, który to każdy może popełnić.
Słowo "wegetarianizm" (według mojej wiedzy) zostało utworzone w roku 1842 przez założycieli Brytyjskiego Towarzystwa Wegetariańskiego. Pochodzi ono od łacińskich słów vegetabilis - "roślinny" i vegetare - "rozwijać się, rosnąć". Przeglądając zasoby Internetu w Wikipedia natrafiłem moim zdaniem ciekawe stwierdzenie, kim jest wegetarianin. W 1947 roku, w czasie pierwszego spotkania Społeczeństwa Wegetarian w Anglii, ustalono, że wegetarianin to osoba, która odmawia jedzenia jakiegokolwiek rodzaju mięsa. Jest to moim zdaniem bardzo ciekawe, ponieważ ja sam nie odmawiam jedzenia mięsa, lecz z niego rezygnuję. Wracając jednak do tematu - Vegetus znaczy po łacinie "zdrowy, krzepki, świeży, pełen życia"; natomiast wyrażenie homo vegetus oznacza osobę pełną wigoru, tak fizycznie, jak i umysłowo. Pierwotne znaczenie tego słowa odnosi się nie tyle do diety składającej się z warzyw i owoców, co do fizycznie i moralnie zrównoważonego sposobu życia.
Wegetarianizm nie oznacza jedynie jedzenia zimnych potraw tak jak niektórzy sądzą, np. warzywnych sałatek. Istnieje wielka różnorodność potraw składających się z warzyw, owoców czy roślin strączkowych, które można spożywać w postaci ciepłego posiłku. Składników, których potrzebujemy do życia, wbrew pozorom nie jest wcale tak wiele. Lecz należy pamiętać, że eliminując z jadłospisu produkty zwierzęce, pozbawiamy się większości z nich. Dlatego też należy wiedzieć, jak uzupełnić powstałe niedobory.
Aby zminimalizować szok termiczny dla niektórych anty-wegetarian zacznę od białek Z ponad 20 istniejących aminokwasów (ich łańcuchy są właśnie zwane białkami) nasz organizm potrzebuje jedynie sześciu. Tak - to jest szok dla niektórych, ale właśnie tak jest, że zapotrzebowanie organizmu nie jest tak wielkie jak się wydaje, dlatego też mięso nie musi być podstawą diety. Niemniej jednak są one w mięsie, dlatego też „rasowy” wegetarianin musi umiejętnie komponować ze sobą zboża i rozmaite rośliny strączkowe a także i orzechy, ponieważ to one przede wszystkim stanowią źródło protein.
Kolejnym istotnym budulcem w układance zwanym życiem a tym samym i zdrowie, to błonnik. Każdy anty-wegetraianin przeżyje szok, gdy teraz przeczyta, że – o dziwo – nie występuje wcale w produktach pochodzenia zwierzęcego. Wyobrażam już sobie, co będzie się działo w dolnej części artykułu tak zwanych komentarzach. Nic na to nie poradzę, lecz dzięki temu wegetarianie są zdrowsi, ponieważ nasza dieta obfituje w ten życiodajny składnik. Macie przecież wolny wybór – tak jak każdy z nas. Dieta z wzbogacona o błonnik zmniejsza ryzyko zawału serca o 14% (niektórzy podają nawet że 18%) a przy tym udrażnia układ krążenia. Wystarczy dietę wzbogacić o takie warzywa jak marchew, buraki czy kapustę a wegetarianin może cieszyć się życiem. Zdrowiem również.
Przyszedł czas na bardziej kontrowersyjny temat a są nimi witaminy i składniki mineralne.
Witaminy z grupy B (z wyjątkiem B12) to składnik pokarmów pełnoziarnistych oraz drożdży. Witaminę B1 zawierają ziemniaki i soczewica. B2 i B6 są w warzywach zielonolistnych a witamina B12 występuje w kulturach i mieszankach zbożowych. Do grupy B-kompleks należy również kwas foliowy i biotyna. Tę pierwszą znajdziemy w warzywach zielonolistnych, pełnoziarnistych mieszankach zbożowych, orzechach, drożdżach piwnych i mleku (ale mleka nie polecam). Drugą - w drożdżach, grzybach i jajach.
Witamina C - to wiedzą nawet dzieci – zamieszkuje sobie szczęśliwie w świeżych owocach i warzywach a szczególnie w cytrusach i zielonej papryce. Tam znajduje się zdrowie tak jak zdrowe i dojrzałe owoce. Witamina D (niestety) to kolejny element potrzebny dla naszego organizmu, którego na próżno można by szukać w produktach roślinnych, lecz wystarczy odrobina słońca a organizm sam ją wyprodukował. Ciekawe prawda – z pewnością osoby jedzące mięso tego nie wiedziały. Witamina E znajduje się w olejach roślinnych i margarynach oraz w pełnoziarnistych produktach zbożowych. Dlatego też dla „rasowego wegetarianina” nie stanowi to problemu, ponieważ większość wegetariańskich potraw przygotowywana jest przy użyciu oleju. Oczywiście przyznaję, że nie spożywanie mięsa rodzi pewne problemy a takim przykładem może być żelazo, którego jest brak w zielonych częściach roślin. Brak żelaza może spowodować uczucie słabości i niechęci do życia, a w dalszym etapie głęboką anemię. Tylko zrównoważona dieta, a więc bogata w orzechy, groch, fasolę, nasiona, ziarna, warzywa zielonolistne, suszone owoce, produkty sojowe i drożdże powinna jednak pokryć zapotrzebowanie na ten minerał. Czasami niestety należy spożywać odpowiednie suplementy, aby pokryć zapotrzebowanie na minerały, lecz wolę to niż problemy związane z trawieniem zwykłego hamburgera.
Oczywiście nikogo nie namawiam do tego, aby porzucił spożywanie mięsa. Nawet nie mam takiego zamiaru niemniej jednak wolę warzywa niż żywność z torebki. Zanim sięgniecie po atrakcyjnie opakowaną żywności, przeczytajcie dokładnie to, co jest napisane na etykiecie. Podpowiem, więc bo pewnie nie wiecie, że substancje dodatkowe (czyli konserwujące) oznaczone są w Polsce i krajach Unii Europejskiej - literką E oraz określoną liczbą. I tak kwas benzoesowy E210 i benzoesan sodu E211 możemy znaleźć w: sosach warzywnych, marynatach, sałatkach owocowych i warzywnych. Jego toksyczność została dość dobrze poznana, ponieważ jest najczęściej używanym środkiem konserwującym. U niektórych ludzi, zwłaszcza astmatyków i alergików, może wywołać reakcje uczuleniowe. U osób wrażliwych na aspirynę - zaburzenia w funkcjonowaniu przewodu pokarmowego. Oczywiście u bardziej odpornych wyraźne objawy zatrucia (wymioty, bóle głowy) wystąpić mogą jedynie po spożyciu dużej dawki. Niemniej jednak nie-wegetrian można uznać za dobrze zakonserwowanych.
Następnym i to w dodatki najstarszym środkiem konserwującym jest dwutlenek siarki E220 i jego sole (E221 do E223) Działa skutecznie na bakterie oraz pleśnie, dlatego też stosowany jest do utrwalania przecierów, chrzanu, konserw, suszów warzywnych i owocowych. Świetna sprawa, ponieważ dzięki temu w naszym domu możemy mieć pod ręką „produkt pierwszej świeżości” lecz nie możemy zapomnieć że może działać alergizująco (zwłaszcza na astmatyków), wywołują podrażnienia przewodu pokarmowego. Nie będę tutaj wspominał o podejrzeniach w stosunku do tak powszechnego utrwalacza i stanach nowotworowych okrężnicy, bo zaraz się okaże, że i ja zostanę zakonserwowany w „puszcze”.
To jednak jeszcze nie wszystko. O nie nie przecież wciąż powstają nowe konserwanty, więc zakończę tylko jednym z wielu a mianowicie kwasem mrówkowy E236 ( i jego sole - E237, E238) który to stosowany jest do utrwalania marynat, kiszonek warzywnych, surowych oraz wysokosłodzonych soków owocowych. Pamiętacie soki w kartonikach z kolorowymi obrazkami. Tak. To tam możemy go znaleźć, lecz ja nie pokaże palcem, który to jest, ponieważ wykazuje miejscowe działanie drażniące na błony śluzowe i skórę. Ten oto super środek może powodować kwasicę metaboliczną, niewydolność nerek oraz zaburzenia widzenia, dlatego też, jeśli nie mogłeś doczytać tego tekstu do końca to odłóż proszę kartonik.
Wegetarianin Mirosław Mazur
Artykuł udostępniony przez portal Ezoteryczny „Antylicho”
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz